środa, 5 grudnia 2012

pewnie ostatni raz w tym roku...

Szkoła si zaczęła i nie mam czasu na nic. Dziś trochę sutszu: pierwszy był prezentem urodzinowym dla przyjaciółki, drugi na zamówienie (prokrastynowałąm ich zrobienie dokładnie od września. nic tak dobrze nie działa motywująco jak deadline;)




poniedziałek, 24 września 2012

frywolitka reaktywacja!

po szale na filcowanie,
po szydełkowej rutynie,
po wakacyjnym romansie z sutaszem,
postanowiłam przypomnieć sobie jak to się kiedyś "frywolitkowało":)

postanowiłam sobie że dziennie będę wyrabiała pewną normę kolczyków (1 para na dzień). Na pierwszy ogień poszły obdziergane kulki, co nie było wielkim wyzwaniem jak się okazało (no co to dla mnie... na szydełku zęby zjadłam, że tak powiem:P)
Jedna frywolitka... okazało się, że coś co kiedyś robiłam automatycznie, praktycznie nie myśląc o tym, co robię- teraz wymaga ode mnie odświeżenia...
Ale już jeden kolczyk kończę:)
Dziś: kolor morski!

niedziela, 16 września 2012

deco ślubne samochodu

a oto dekoracja z wczoraj- tym samochodem, przystrojonym przeze mnie, jechali moi przyjaciele, którym towarzyszyłam w ich ważnym dniu również jako ich świadek:)




projekt i wykonanie:
mama Niki
tata Niki (tata pomagał mi z instalacją)
Nika

sobota, 8 września 2012

kopertki i nie tylko

Choć rzadko zdarza mi się pisać tradycyjne listy, to odwiecznym problemem był brak koperty pod ręką.
Co robi wtedy Nika?
Nika jest przede wszystkim strasznym chomikiem- jeśli widzę coś z czego później coś innego może powstać- oczywiście chowam i owe coś, czeka na swoje powtórne "5 minut".

Tak dzieje się często z kopertami, np tymi po ślubnych zaproszeniach, które mają nie standardowe wymiary.
W miarę możliwości taką kopertę rozklejam by później była dla mnie po prostu szablonem.

A papier  z którego potem będzie nasza koperta może być naprawdę ładny i kolorowy. Kiedyś miałam czas i cierpliwość na to by samej malować plakatówkami papier a potem robiłam z niego koperty.
Takiej papeterii nie miał nikt:D

Właśnie wybieram się dziś na wesele i w czymś trzeba było upchnąć podarek dla młodej pary, tym bardziej, że jak poproszono w zaproszeniu: "...o prezenty się nie martwcie, by nie składać ich na stercie niechaj zmieszczą się w kopercie..."

 Poniżej kilka moich szablonów oraz papiery z których później powstały koperty.

Teraz wystarczy tylko odrysować kształt od rozklejonej koperty, która utworzy nam szablon.

 tak wygląda z tyłu kopertka z "prezentem dla młodej pary"


 a tak z przodu:) ta kopertka jest malutka- jej wymiary to ok. 9x6 cm.

tu jeszcze jedna kopertka, już wiekowa, ale właśnie ona jest wykonana z papieru który sama pomalowałam plakatówkami, co dało, modny ostatnio efekt ombre:D
 po za kopertami czasem robię też kartki czyli bawię się w tzw scrapbooking :)

to kilka walentynek z zeszłego roku


środa, 22 sierpnia 2012

zbiorcza mozaika kolczykowa

Niby trwają wakacje, ale dla mnie jest to głównie czas na pracę, na która nie mam czasu podczas studiów. Dlatego na biżuterię też nie mam go zbyt wiele:(
Z oszczędności- i w tym przypadku, wrzucam zdjęcia różności, które zrobiłam w ostatnim czasie:)
Jak widać na załączonym obrazku...
... troszkę filcowałam...
    ...tradycyjnie szydełkowałam...
       ...byłam też wierna memu ukochanemu szkłu weneckiemu...
    ...eksperymentowałam z lakierem do paznokci i techniką "marble" na masie perłowej...
...oraz dalej próbowałam z sutaszem:)


piątek, 3 sierpnia 2012

nikowy sutache

Mój pierwszy sutache, z którego jestem zadowolona w 100%.
Przez ostatni tydzień wygrzewałam się na najpiękniejszej łące jaka istnieje i miałam w końcu trochę czasu na podłubanie przy biżuterii.

Ten sutache, który widać poniżej, nie jest jeszcze ukończony (brak mu podszycia oraz bigli- pomyślałam, że do tej pary, która wyszła naprawdę elegancko, przymocuję jakieś porządniejsze bigle niż te klasyczne ze sprężynką i kuleczką, wydaje mi się, że tu pasuje coś bardziej wyszukanego i eleganckiego. Jednak chwilowo jest mi nie po drodze do moich dwóch ulubionych sklepów w których się zaopatruję, więc na wykończenie tej pary przyjdzie mi jeszcze poczekać.)
ALE NIE MOGŁAM SIĘ POWSTRZYMAĆ PRZED WRZUCENIEM ICH TUTAJ!!!
Tak więc, miks pięknych kolorowych nitek z wiskozy, Svarovsky i szklane koraliki:)

Taadaaaaaaammmmmm!!!


wtorek, 24 lipca 2012

małe kolorowe kulki dla młodej damy:)

Dziś, po długiej przewie (to, że są wakacje, nie znaczy niestety że mam czas na tworzenie:///)  chcę podzielić się z Wami zdjęciem kolczyków które powstały z dedykacją dla pewnej młodej damy:)
[koralik+ szydełko+kokardka]

wtorek, 10 lipca 2012

dziś inaczej- kolorystycznie


tegoroczny lipiec nie oszczędza nas pod względem temperatur i ilości promieni słonecznych i choć niektórym upały pewnie dają we znaki, to ja zachęcam wszystkich, by cieszyli się tym ciepłem bo za pół roku znów przyjdą 20stopniowe mrozy i każdy, stojąc na przystanku autobusowym, będzie się modlił o choć trochę ciepła...
w każdym razie, dziś zamieszczam zdjęcia kolczyków w ciepłych słonecznych barwach, kojarzących mi się właśnie z latem:)

























środa, 4 lipca 2012

poniedziałek, 2 lipca 2012

nikowy sutasz

"Sutasz to rodzaj haftu ręcznego, do którego wykorzystuje się paski z wiskozy zwane sutaszami. Nazwa tej techniki pochodzi od francuskiego słowa soutache, oznaczającego szamerunek czyli rodzaj sznurkowych ozdób naszywanych na mundury wojskowe. Soutache wywodzi się z kolei od węgierskiego słowa sujtas, oznaczającego plecionkę." (http://kobiece-pasje.wieszjak.pl/robienie-bizuterii/294736,Co-to-jest-sutasz.html)


O sutaszu od dłuższego czasu mówiły mi moje znajome, kochające ręcznie wykonywaną biżuterię. Zastanawiałam się nawet nad zainwestowaniem w jakiś profesjonalny kurs sutaszu, ponieważ kiedy pierwszy raz koleżanka pokazała mi kolczyki wykonane tą techniką, nie byłam w stanie stwierdzić jak to się robi (co tylko zaostrzyło moją ciekawość i "apetyt" na opanowanie tej techniki). Poszperałam jednak w internecie i na YT (och, ilu rzeczy można tam się nauczyć!!!) i znalazłam:) jeszcze niedawno kursów sutaszu w internecie było bardzo mało i pierwszy jaki wtedy udało mi się znaleźć był po hiszpańsku:) Na szczęście brak znajomości tego pięknego języka, nie przeszkodził mi w dopatrzeniu się "o co w tym chodzi".
Na początek zrobiłam jeden kolczyk i stwierdziłam, że to nie takie trudne i nawet przyjemne (po za tym, że palce mnie bolały od ciągłego układania tych nitek. Następnie zaczęłam z drugim i tu się zaczęły schody- pomijam to, że ciężko jest wyhaftować identyczny wzór ( w końcu jak pisała Szymborska: Nic dwa razy się nie zdarza) ale zrobienie tego w odbiciu lustrzanym!!!!!!!! musiałam całość pruć i zaczynać od początku kilka razy, bo nie mogłam sobie z tym poradzić...
Poniżej mój sutaszowy debiut oraz następna praca, która poszła mi już znacznie sprawniej. W produkcji jest trzecia para...
Na razie całą moją sutaszową twórczość traktuję jako eksperyment i chcę wyczuć ta technikę. Jest ona o wiele bardziej dowolna niż np. frywolitka, która w całości opiera się na matematyce:)









niekończąca się historia, czyli szydełko+koralik cz. 3

Dziś taki mały making of:)
Właśnie jestem w trakcie produkowania bransoletki z obdzierganych koralików.
Już powoli kończę, ale do jej wykonania potrzebna jest mi gumka, której nie mam (mój zapas gdzieś mi się zapodział po "Galerii przedsiębiorczych kobiet" (o której niebawem coś powiem) więc najpierw muszę się udać do jednego z moich ulubionych sklepów- czyli pasmanterii, po wyżej wspomnianą gumkę.
Jak bransoletka będzie gotowa, umieszczę tu jej zdjęcie.
Muszę się spieszyć:) jest to bowiem jedna z prac robionych na zamówienie. (Koleżanka ma imprezę rodzinną i zależy jej na kolorystycznym dodatku do kreacji i kolczyków, które ma, a które też są mojego autorstwa:)

środa, 27 czerwca 2012

catering na planie klipu Storks Tape ft Gosia Lipka

Wczoraj zdarzyło mi się wspierać mojego brata, podczas produkcji klipu do jego piosenki. Zostałam wyznaczona do "departamentu cateringu". Ja wiem, że to nie jest Biżuteria, ale ponieważ moja działalność nigdy się nie ogranicza do jednej tylko dziedziny, postanowiłam się podzielić moją wczorajszą nocną pracą. Współautorem jest Iza Duda, której serdecznie dziękuję, po raz nie wiem który, ale naprawdę jest za co:)


sobota, 23 czerwca 2012

kosmacze:)

to jedna z moich w 100% autorskich wizji.
filcowa kulka potraktowana specjalną igłą do haftu.
Jakoś inna nazwa niż KOSMACZE nie przychodzi mi do głowy. Kosmate i poplątane jak kobiece myśli:)

czwartek, 21 czerwca 2012

owocowe akcenty na lato

Dziś pierwszy dzień lata i choć deszcz nie bardzo sprzyja temu by odczuwać że rozpoczęła się najcieplejsza pora roku, to ta data z kalendarza zainspirowała mnie do przedstawienia "owocowych" kolczyków.
Tymi, które noszę najczęściej są truskawki.
Zapewne można znaleźć bardziej realistycznie wyglądające truskawki, jednak te po pierwsze są leciutkie (najprawdopodobniej są wykonane z jakiejś pianki lub styropianu- nie wiem, nie kroiłam ich więc nie wiem co mają w środku) a po drugie przyciągają uwagę soczystym kolorem. Są wielkości naprawdę dorodnych truskawek. Ich pierwotne przeznaczenie nie miało nic wspólnego z biżuterią. Znalazłam je w kwiaciarni w której pracuje moja mama. Są zatem dodatkiem florystycznym, który bardzo ożywia kompozycję bukietu lub jakiegoś kwiatka doniczkowego.
Być może to już zboczenie, ale często patrzę na przedmioty i widzę w nich potencjalną biżuterię. I tak było w przypadku wspomnianych truskawek. Nie wiedziałam, czy mój pomysł na instalację w nich bigli się powiedzie, dlatego początkowo kupiłam tylko dwie pary (4 szt) tych owocków.

Te kolczyki noszę już od miesiąca i jak na razie bigle są tam gdzie powinny, więc chyba mój patent mogę uznać za skromny sukces. I naprawę- przyciągają spojrzenia:)

Myślę, że te kolczyki są dowodem na to (o czym będę jeszcze niejednokrotnie pisać i mam nadzieję udowadniać) wszystko jest potencjalną biżuterią  i nigdy nie wiadomo co nas zainspiruje do stworzenia czegoś fajnego, ładnego i oryginalnego.
Kolejne owocowe inspiracje były prezentami, więc nie wiem jak się noszą, mam natomiast ich zdjęcia. Ich wykonanie było czasochłonne, jednak to co sprawiło mi najwięcej trudności to strategiczna konstrukcja by dało się je nosić i by chociaż kojarzyły się z wisienkami i gronkami. W tym miejscu odwołam się do jednego z poprzednich postów, w których pisałam, że chcieć to móc, i tylko siłą woli można skonstruować wszystko:)
Efekty końcowe oceńcie sami.
do produkcji tychże kolczyków użyto mieszanki różnych koralików, w tym Svarovskiy'ego .



























Na koniec akcent bardziej warzywny niż owocowy. Z dedykacją dla fanów RHCP. [http://www.youtube.com/watch?v=YlUKcNNmywk]
Mam też nadzieję, że to lato, które wciąż jeszcze jest przed nami, będzie takie gorące, jak skojarzenia z Chilli.

wtorek, 19 czerwca 2012

"kawa, moja wspaniała kawa..."

Kawa to najpopularniejszy na świecie narkotyk. Piosenki o niej śpiewali m.in Ella Fitzgerald i Adam Łona Zieliński ("Kawa" była pierwszą piosenką tego zacnego rapera, którą usłyszałam. Po dziś dzień jestem jego wielką fanką:)
Uwielbiam kawę pod różnymi postaciami (próbował ktoś kiedyś ziaren kawy w czekoladzie?? pyyyyycha:))
Dlatego też nie mogło zabraknąć kawowych akcentów w mojej szkatułce na biżuterię.
Tego co przedstawia pierwsze zdjęcie, niestety nie zrobiłam sama. Jest to zawieszka typu charms, którą kupiłam na allegro za jakieś grosze, ale bardzo ją lubię bo przypomina mi wszelkie kawy wypite z kubeczków na wynos, w bardzo miłym towarzystwie.
Natomiast te kolczyki to już w 100% mój projekt i moje wykonanie:) Małe, dyskretne sztyfty, bardzo uniwersalne:) Często je noszę i zewsząd słyszę pytania o to czy jest to prawdziwa kawa. Otóż tak, są to naturalne ziarenka. Chyba jedyną ich wadą jest to, że nie pachną, ponieważ po części ze względów estetycznych (połysk), po części ze względów bezpieczeństwa, zostały polakierowane.
Marzy mi się jeszcze naszyjnik z ziaren kawy. Kiedyś widziałam taki u kogoś, ale do dziś nie wiem jak był wykonany (ziarna wyglądały jak koraliki nawleczone na żyłkę), ale wszelkie moje próby zrobienia dziurek w ziarnach i ich nawlekanie okazywały się porażką, ponieważ kawa jest bardzo krucha. Może kiedyś uda mi się jakoś rozwiązać tą zagadkę.
Ach, chyba pójdę się napić. Kawy oczywiście:)

niekończąca się historia, czyli szydełko+koralik cz.2

Obdziergane koraliki nadają się oczywiście nie tylko do kolczyków, choć ich właśnie robię najwięcej. Obdzierganie każdego koralika zabiera dużo czasu, ale efekt końcowy daje mi dużo satysfakcji.
Naszyjniki czy bransoletki wykonane w ten sposób są bardzo czasochłonne, ale same obdziergane korale świetnie wyglądają np. z koralikami pomalowanymi na jakiś kolor (często sama maluję korale lakierami do paznokci, żeby nadać im konkretny odcień) lub filcowymi kulkami. Jak zawsze, jedynym co nas ogranicza przy tworzeniu biżuterii to granice naszej wyobraźni:)
Poniżej kilka konstrukcji z użyciem większej ilości koralików "potraktowanych szydełkiem", z których jestem szczególnie dumna, bo jak wspomniałam, ich wykonanie było naprawdę czasochłonne.
bransoletka 

samemu robiąc koraliki, łatwiej można sobie dorobić do kompletu np. kolczyki:)
























tu mamy właśnie przykład łączenia filcu z szydełkiem

poniedziałek, 18 czerwca 2012

nikowy poradnik: jak wymienić sznurek w bransoletce typu "lilou"

Bransoletki polegające na połączeniu zawieszki / medalika / charmsa ze sznurkiem woskowanym cieszą się dużą popularnością wśród miłośniczek modnej biżuterii. Niestety, sznurki woskowane, choć w porównaniu do innych i tak są dużo trwalsze, to jednak pod wpływem użytkowania (zwłaszcza jeśli bransoletki nie zdejmujemy do kąpieli czy na basen lub często przesuwamy supełki) przecierają się, blakną i mogą wyglądać nieestetycznie.
Koszt wymiany sznureczka w salonie z takimi bransoletkami dochodzi do 15zł, a w końcu to tylko kawałek sznurka!  Cena samego sznurka jest niska, a  na pojedynczą bransoletkę to suma nie większa niż złotówka. (adresy sklepów w których można kupić taki sznurek, chętnym podam na priv, żeby nie uskuteczniać krypciochy tak zwanej;) W salonie oczywiście policzą nam jeszcze marżę za wykonanie, które tak naprawdę polega na zawiązaniu supełków i zabezpieczeniu ich lakierem.  Ten sposób wiązania nadaje się nie tylko do zawieszek typu "lilou". Z powodzeniem sprawdza się przy innych bransoletkach modułowych, takich jak np "pandora" (koraliki modułowe).
Mnie samej sznurki właśnie się poprzecierały, dlatego korzystając z okazji pokarzę Wam jak je wymienić.

Poniżej zamieszczę mały instruktarz jak taką bransoletkę zrobić. Co nam będzie potrzebne?
  • sznurek woskowany 
  • bezbarwny lakier do paznokci
  • nożyczki
  • zawieszka:)
Na jedną bransoletkę, bez względu na to ile zawieszek chcecie umieścić na jednym sznurku lub czy robicie to na zapięcie ('kółko i patyczek"), to wystarczy ok 50 cm sznurka.
Na sznurek nakładamy zawieszkę i umieszczamy ją mniej więcej w połowie. Zawiązujemy zwykły supełek.
 
Teraz Krzyżujemy sznurek w sposób przedstawiony na zdjęciu. To kółko które nam się otworzy, powinno być wielkości naszej bransoletki.
Teraz część najbardziej poplątana ;)
Jeden z końców zawijamy wokół drugie RAZ...
...I DWA...
... i na koniec przekładamy sznurek przez obie pętelki od góry.
Teraz już naprawdę z górki:) Zaciskamy supełek. Te samy czynności należy powtórzyć po drugiej stronie sznurka.
Odstający od supełków sznurek odcinamy i zabezpieczamy lakierem do paznokci. Dzięki lakierowaniu, supełki będą mocniejsze i odporne na utratę koloru.
Od momentu wyschnięcia lakieru, nasza bransoletka jest już gotowa:)

Jeśli nosicie bransoletkę z zapięciem, supełek trzeba wykonać na jednej stronie sznurka, a nie na przeciwległej.
Mam cichą nadzieję, że komuś się to przyda:)