poniedziałek, 24 września 2012

frywolitka reaktywacja!

po szale na filcowanie,
po szydełkowej rutynie,
po wakacyjnym romansie z sutaszem,
postanowiłam przypomnieć sobie jak to się kiedyś "frywolitkowało":)

postanowiłam sobie że dziennie będę wyrabiała pewną normę kolczyków (1 para na dzień). Na pierwszy ogień poszły obdziergane kulki, co nie było wielkim wyzwaniem jak się okazało (no co to dla mnie... na szydełku zęby zjadłam, że tak powiem:P)
Jedna frywolitka... okazało się, że coś co kiedyś robiłam automatycznie, praktycznie nie myśląc o tym, co robię- teraz wymaga ode mnie odświeżenia...
Ale już jeden kolczyk kończę:)
Dziś: kolor morski!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz