piątek, 15 listopada 2013

sposoby na jesienną chandrę... praca, praca, praca!!!

Powoli zaczęła mnie dopadać jesienna depresja, dlatego, żeby nie myśleć o głupotach, postanowiłam zająć się zamówieniami na które w końcu mam czas.
Jak już kiedyś wspominałam, ciężko jest dwa razy zrobić taki sam sutasz, przez to, że w sklepach w których się zaopatruję nie sposób dwukrotnie trafić na te same elementy. Tak było i w tym przypadku, na szczęście, te nowe podobają mi się bardziej niż te, z mojej prywatnej kolekcji, stanowiące pierwowzór.


No i jeszcze dwie bransoletki na zamówienie, w tym pierwsza sznurkowa, którą robiłam dla kogoś.




Niestety, na dworze robi się coraz zimniej, dlatego warto zakładać na głowę coś ciepłego. Najlepiej z głową :D i w sposób mądry. A czy jest ktoś mądrzejszy od sowy? 
HU HU HU!



3 komentarze: