czwartek, 2 maja 2013

sutasz w wersji weselnej (kupiłam sukienkę i nie miałam nic do niej...)


Tak już mam, że jeśli czegoś nie mam... o usiłuję sama zrobić. Wybieram się na wesele i do sukienki, którą kupiłam, wymyśliłam sobie naszyjnik. Jak to zwykle bywa, jak coś sobie wymyślę, to oczywiście nigdzie,w żadnym sklepie tego nie ma.
Ale zawsze można coś zmajstrować.
A to zmajstrowałam dziś:
Zanim w ogóle wiedziałam, że idę na to wesele, to miały być kolczyki. Ale ileż można tych kolczyków z sutasz... (pytanie retorycznie :P)

Dlatego wymyśliłam i wymodziłam coś takiego:






3 komentarze: